cindy

Hello @ll...Dzisiejszy dzionek nie byl juz taki zawalisty jak poprzednie, ale coz jak to w zyciu bywa, jedne dni sa zle, drugie dobre...Od samego rana sie denerwowalam, zaczelo sie od tego, ze jedna medna z mojej klasy przyszla po moja kumpele i poszly sobie razem do kosciola, a ja musialam sama zapierniczac, wkurzylam sie strasznie, troche nagadalam tej lasce, ale to jeszcze nie koniec, ona mnie od dawna bardzo wkurza...i bedzie miala za swoje, chociaz w sumie to praktycznie nikt jej nie lubi (nie dziwie sie), ale to nie o niej bede pisala, bo szkoda mojego bloga. Jak wrocilam z kosiola poszlam po Kasie i przyszlysmy do mnie, po pewnym czasie przyszedl moj sasiad, aby zrobic mi system, ale po dlugich staraniach nie udalo mu sie...wiec pojechal po kumple, po bardzo bardzo dlugich zmaganiach (od godzinki 11;30 do 17;30) udalo mu sie w koncu doprowadzic tego mojego dziwnego kompa do uzytku, chwala mu za to...W miedzy czasie kiedy robil mi system kumpel sasiada, to moj sasiad zaczal dokuczac i......Kasi i troche mnie, ale ja sie nie dawalam i oddawalam mu :/ troche mnie wkurzal, lecz najbardziej zal bylo mi Kasi :(, nie bede pisala szczegolow, bo nie warto...Niestety najgorsze co bylo w dzisiejszym dniu to, to ze jak wrocilam do domq (czyli cus kolo 21;00) rozmawialam z bratem Piotrka i dowiedzialam sie o kilku niemilych sprawach, zalamalam sie totalnie :(:(:(:(:(:(:(:(:(, przeciez jak Piotrek sobie cos zrobi to ja sie chyba......:(:(:(:(:( On chyba nie rozumie jak mi bardzo na Nim zalezy i jak sie o Niego marwie...bardzo mi jest przykro z tego powodu...Koncze ta notke bo znowu sie porycze....3majcie sie cieplutko wszyscy, zycze Wam samych pogodnych i radosnych dni...PAPA Buziaki :*