sty 26 2004

No coment


Komentarze: 3

Heyka ludziska...ostatnio coraz bardziej zaniedbuje mojego blogaska, ale to nie jest do końca moja wina, wiekszą role odgrywają w tym problemiki rodzinne i szkola...itd. A co do tych rodzinnych nie bede sie na ten temat rozwodziła, powiem tyle niedawno dostałam potwiedzenie tego, czego sie najbardziej obawiałam, otóż mój tata zadecydowal, ze juz 4 lutego wyjezdza do USA do pracy i juz ma bilet, zalamalam sie totalnie nie wiedzialam co robic...ale jakos sie podnioslam mam nadzieje, a w dodatku co do tego wyjazdu "pocieszal" mnie tym ze nie wie kiedy wroci, cytuje jego slowa: "nie wiem na ile tam zostane moze na pol roku, moze na rok a moze na zawsze..." :(:(:(, to juz nie jest pierwszy wyjazd mojego taty do Stanow i wiem co sie z tym wiaze, zapewnial mnie, ze napewno bedzie dluzej niz ostatnio (ostatnio byl okolo 6 miechow), nie wiem jak sobie poradze, ale niestety musze sobie poradzic....:(:(:( bedzie mi naprawde bardzo ciezko uwierzcie...nie dosc, ze na codzien nie mam Go w domq to jeszcze teraz wogole nie bedzie Go ze mna....:(:(:( eh....to jest moj glowny powod tego smutku...i jak narazie sie nie zanosi na to abym miala sie z czego cieszyc...Zmieniajac temat na "szkole" no to nawet niezle zakonczylam pierwsze polrocze :P z srednia 4.54 :D. Qrqa wlasne sie serwer zawiesil i musze konczyc notke w paincie blech...A co do szkoly to troche ostatnio jest nauki, wczoraj np. przez caly dzien czytalam lekture "Syzyfowe prace" i niestety nie skonczylam i zawalilam jedno pytanie na sprawdzianie, no coz...Od pewnego czasu zaczyna mnie denerwowac zachowanie moim kumpli z klasy (ale tylko wyjatkow), no np. mam w klasie takiego jednego malego "agenta" (nizszego ode mnie o glowe), On ciagle czeka tylko na okazje aby mnie objac, przytulic, dotknac itp. mam tego juz po dziurki w nosie, ale za bardzo nie mam co na to poradzic...niestety...Koncze juz notke, bo qr musze sie jeszcze z bioli na klasowke naumiec i z fizy, bo pizdrunia bedzie pytala :/, ciesze sie tylko z tego, ze dzisiaj braciszek do mnie przyjedzie...No to cial MiSiAki..booziaczki :*:*;]

cindy : :
W4tcHD()G
31 stycznia 2004, 13:33
Good girls go to heaven....an bad boys [that's me]go to Hell.........
W4tcHD()G
31 stycznia 2004, 13:30
No ja tu nic nie napisze nowego bo "Tu$ka" wyraziua wszystko co ja chciauem napisac...pamietay w przyjazni i miuości siła...a przyjaciele [prawdziwi przyjaciele ] to naycennieyszy dar na ziemi i nic ich nie zastapi.......a jak cos to mozesz uderzyc na gg do mnie ... sprubuje ci pomóc...pewna pani psycholog powiedziaua do mnie [ gdy robiuem sobie test psychiczny ]... ze mogę byc psychologiem[nie mylic z psychiatra] lub politykiem--nie mam zamiaru oczywiscie isc ani jedna z tych dróg-bo to perspektywy na przyszuośc za dużey nie daye...wole sie physic science zayąć.....ale w wolney chwili zawsze cie [anonimowo--bo sie przecie nie znamy] pocieszyc i ci pomóc moge............pozdrowienia W4
Tu$ka
26 stycznia 2004, 20:08
Eh... moje pisanie i pocieszanie nic tu nie da, ale pamiętaj, że jak masz jakiegoś doła albo chcesz po prostu pogadać jestem do Twojej dyspozycji. Bo od czego są przyjaciele? Ty masz ich sporo i wiedz, że każdy jest Ci naprawde oddany (przynajmniej mam taką nadzieje - ja napewno). Na zawsze Twój tata nie pojedzie bo jak On by tam wytrzymał?! Sama pomyśl jedzie gdzieś gdzie nie zna chyba nikogo? Wiem jedo, że Cię kocha i zadzwoni do Ciebie, albo napisze =) będzie dobrze zobaczysz nos do góry :D Gratuluje takiej średniej! 3m się cieplutko pa! ciał!

Dodaj komentarz